Przyznaję: kiedy pierwszy raz usłyszałam o teatrze dla rocznych smyków, miałam wątpliwości. No bo jak taki 12-miesięczny malec wytrzyma pół godziny na widowni???
Wkrótce musiałam posypać głowę popiołem. Nie, piaskiem ze spektaklu „…I bach, prosto w piach!”.
Tysiek pokochał Teatr Małego Widza. To miejsce dla dzieci. Naprawdę DLA dzieci. Widownia z poduchami, a scena, zaraz po zakończeniu spektaklu, zamienia się w wielki plac zabaw. Radocha na 100%.
Byliśmy „Na rozplataniu tęczy”, „Muzykowaniu na dywanie”, „Czterech porach roku”, „Ahoj”.
Dlatego tak bardzo się ucieszyliśmy (tak, MY, nie tylko ja), kiedy okazało się, że dyrektorka teatru Agnieszka Czekierda wymyśliła festiwal teatralny TAKE PART IN ART.
Osiem miesięcy frajdy, doświadczania sztuki przez najmłodszych, ale przede wszystkim czystej radości i zabawy. Nieważne, że sztuki grane są w różnych językach. Dla dzieci liczy się jedno: PRAWDA. Jeśli aktor NAPRAWDĘ jest dla nich, dla nich gra i ma z tego frajdę, przekaże ją małym widzom. Tak jak Arti i Barti w przedstawieniu „Warzywa są z kosmosu” (PS. NAPRAWDĘ są!)
TAKE PART IN ART to Międzynarodowy Festiwal Teatru dla NAJmłodszych. 31 artystów z 7 krajów (Belgia, Holandia, Włochy, Niemcy, Hiszpania, Austria, Polska) i przegląd najlepszych na świecie przedstawień dla dzieci. To szansa, żeby maluchy stały się pełnoprawnym odbiorcą sztuki. Przez zabawę. To nauka wrażliwości, spostrzegawczości, trening dla wyobraźni.
A zresztą, sami zobaczcie, jak tam jest…