Niby nic, a cieszy. Błyśnie. Przyciągnie wzrok.
Nienachalnie. Subtelnie. Z klasą.
Piórko. Czaszka. Nitka.
Minimalizm, który uwielbiam.
Kolejny dowód na to, że mniej znaczy więcej.
Pierwszy raz dostałam Mokobelle na urodziny. Dwie bransoletki. Nie zdejmowałam z ręki. Wykończyłam 🙂
Chcę jeszcze!
Cieszy podwójnie, bo te modowe „przeszkadzajki” wyszły spod ręki młodych polskich artystów-jubilerów. Trzymam kciuki za kolejne!