Od 14.00-22.00 balanga: spacery, jedzenie, odwiedziny u Marysi, psy, starszy brat, ciocie, wujciowie. O 22-giej padł. Wspaniale, pomyślałam, pośpi ładnych kilka godzin. Taaaa….. Pobudka o 23.00. I o 23.30. Potem o północy i teraz od 2.00-4.30 król życia. Już zasypiał i nagle dostrzegł w łóżku obok starszego brata: aż wrzasnął z radości. O nieeee! Po 2.5h karmienia, 58 próbach odkładania go do łóżeczka i 2343 groźbach, że przejdzie na butlę… właśnie zasnął. Boję się pomyśleć, na ile. Nasz domowy pitbull. Kosiu, śpij dobrze. I D-Ł-U-G-O!
Dobranoc.