Ile razy w ciągu dnia przebieracie swoje dziecko? Bo wskoczyło do wielkiej kałuży pod domem. Bo jadło z wielkim apetytem i zapałem. Bo starszy brat postanowił dać upust swojej twórczej wizji na ubranku młodszego. A tu trzeba wyjść „do ludzi”.
W domu wyznajemy zasadę, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Nasi chłopcy malują pędzlami albo rękami (zdarza się, że i stopami), kleją, szaleją.
Na szczęście moja przyjaciółka zaprzyjaźniła mnie z Get Dirty®!
To kombinezon, który przyjmie wszystkie plamy: buraki, czekoladę, fluorescencyjne flamastry, farby, ba! – nawet błoto. Jest lekki jak piórko, wytrzymały, oddychający, nietoksyczny i całkowicie bezpieczny dla malucha. Wszędzie można go ze sobą zabrać. Wystarczy założyć na ubranie i… wyjściowa koszulka nie padnie ofiarą młodego twórcy.
Są też maty, na których wszystkie domowe kolorowe harce mogą się odbywać, oszczędzając podłogę albo dywan.
Dobrej zabawy!