Eko
0

4 marca 2016

Fajne, bo wspólne gotowanie

Tysiek jest kucharzem. To bezsprzeczne. Po pierwsze – w przedszkolu jest w grupie o nazwie KUCHARZE. Po drugie – jak go odbieram – zawsze coś gotuje.

IMG_5472

-Mamo, gotuję zupę!

-Jaką, synku?

-Pomidorową! – odpowiada dumnie i pędzi do mnie z garnkiem i łyżką.

Próbuję powietrza i zachwalam w niebogłosy.

Tysiek gotuje

Drugie ukochane danie? Kawka i ciasteczka. Próbuję i ja, i panie z przedszkola. Pycha! Najlepsze, bo od serca.

IMG_5474

W domu też kocha asystować w kuchni. Z ulubiona ciocią C – z którą zrobiłyśmy razem książkę „I jak tu nie jeść!” – najbardziej! Ciocia ma dla niego poważne zadania: mieszanie jaj widelcem, odrywanie listków mięty, formowanie vege-kotlecików. Tytus jest szczęśliwy i przejęty.

IMG_5473

Ostatnio czytałam artykuł o tym, że dziecko chce tak naprawdę uczestniczyć. To dużo bardziej wartościowe niż super, hiper, ultra nowa gra, w której zanurzy się solo. Dziecko – zwłaszcza taki smyk – chce być częścią otaczającej go rzeczywistości. A jeśli ta rzeczywistość to ciocia C, mama i kucharzenie – Tytus ma uśmiech dookoła głowy.

IMG_5475

Chcecie spróbować?
Vege kotleciki z miętą i szpinakiem
2 jaja
1/3 pęczka mięty
pęczek koperku
1/3 pęczka szpinaku
2 ząbki czosnku
1/3 szklanki mąki (u nas była jaglana)
szczypta soli himalajskiej do smaku
kostka fety
1 cukinia
Cukinię ścieramy na tarce, zieloności rwiemy na drobne kawałeczki. Dodajemy pozostałe składniki (czosnek wyciśnięty), mieszamy. Formujemy kotleciki, smażymy na maśle klarowanym, oleju kokosowym albo rzepakowym.
Serwujemy z domowymi tzatzikami: jogurt grecki, pokrojony zielony ogórek, posiekany koperek, wyciśnięty ząbek albo 1/2 ząbka czosnku, szczypta soli.
Smacznego!