Eko
16

2 maja 2015

Nie róbmy religii z biegania

10-12 lat temu zdarzało mi się słyszeć: „A gdzie smycz?!” albo „Z łańcucha się urwała!”. W dużych miastach. W parkach.

IMG_9371

Dziś biega cała Polska i każdy zna się na bieganiu. A przynajmniej tak mu się wydaje. Rozmawiałam ostatnio z Olą Mądzik, która chce przebiec World Marathon Majors czyli sześć największych maratonów na świecie: Tokio, Berlin, Chicago, Boston, Londyn, Nowy Jork. Brakuje jej już tylko ostatniego. W Bostonie miała rewelacyjny czas 3:17:51. Sześć dni później stanęła na mecie w stolicy Wielkiej Brytanii. A kiedy dzień później poszła na delikatne rozbieganie w parku i wrzuciła na FB swoją trasę z czasem 7min/km, posypały się komentarze: CO TAK WOLNO???!!!

IMG_9374

Biegam duuuużo wolniej od Oli i mi z tym dobrze. Biegam dla siebie, nie dla wyniku. Ale ja też ostatnio słyszałam: CO SIĘ STAŁO??? CO TAK WOLNO??? Nic. Po prostu pobiegłam jako zając mojego radiowego kolegi, który biega od dwóch miesięcy i pokonał swój pierwszy półmaraton. Wielkie zwycięstwo Tomka. A nawet kilka zwycięstw: rzucił palenie, schudł 8kg, a podczas 21 km z małym hakiem nie przeszedł nawet metra, cały czas biegł. A kiedy potem zobaczyłam komentarze, że niektórzy w takim czasie pokonują maraton, ręce mi opadły. NIE RÓBMY RELIGII Z BIEGANIA!

IMG_9372

Nie każdy chce i nie każdy musi się ścigać. Ja kocham biegać wolno, a ostatnio podczas biegu na 10km zapomniałam wyłączyć zegarka na mecie, tak bardzo czas nie miał dla mnie znaczenia. Nie każdy nakręca się rywalizacją. Nie każdy musi biegać maratony. Dla wielu kółko wokół własnego bloku znaczy tyle, ile dla innych ultramaraton w górach.

IMG_9373

Biegowe mądrale, wy też kiedyś zaczynaliście od kilometra i dyszeliście jak lokomotywy. Zapomnieliście? Nie porównujcie się do innych tylko po to, żeby mieć satysfakcję, że jesteście lepsi, szybsi, fajniejsi. Coraz częściej mam wrażenie, że moda na bieganie zrodziła też chore ciśnienie: „Nie biegniesz maratonu? Jesteś słaby!”. Nie, nie jesteś słaby! Nie daj się wkręcić w wyścig, na który nie masz ochoty! Biegaj dla siebie. Dla zdrowia. Dla endorfin. Zwolnij, jak boli. Naucz się pokory. Nie miej kompleksów, że sąsiad ma lepszą życiówkę. Pogratuluj.

IMG_9370

Niektórzy potrzebują biegać szybciej. Potrzebują rekordów. Rankingów. Ścigania. Ok. Kciuki za NPB! Ale to naprawdę nie znaczy, że ci, którzy po prostu truchtają w parku są gorsi. Fajnie, że się różnimy. Bieganie to przyjemność, nie religia i ciśnienie. I niech tak zostanie.