Eko
0

18 czerwca 2013

Moja duma sięga 6194 mnpm!

wędrówka

Mount McKinley. Denali. 6194 mnpm. Najwyższy szczyt Ameryki Północnej. Potrafi nieźle dać w kość. Kiedy wieje wiatr (a na szczycie potrafi osiągnąć 160 km/h!), temperatura spada nawet do -40 stopni. Zaliczany do Korony Ziemi.

Zrzut ekranu 2013-06-17 (godz. 18.33.50)

12-tu przewodników wysokogórskich IVBV z 12-tu krajów (w tym Polak, Paweł Kunachowicz) podjęło się zdobycia szczytu Krainy Śniegu i Lodowców. Na nartach! Na lodowiec przylecieli małymi śmigłowcami, razem ze sprzętem, który potem ciągnęli za sobą na saniach. Najpierw trzeba było to wszystko rozpakować…

sprzęt

Potem iść, ciągle iść w stronę słońca…

maszerują

Bałam się o nich jak cholera. Poza przesuwającą się na mapie kropką z GPS-u, pokazującą ich pozycję, przez niemal dwa tygodnie z uczestnikami wyprawy nie było kontaktu. Oni 24h/dobę mieli za to kontakt ze zjawiskową naturą. Tak piękną, jak niebezpieczną. Surową. Mającą swoje zasady, których doświadczony przewodnik nie odważy się złamać. Wie, że kara jest najwyższa. Bez odwołania.

Hello, Denali!

Po drodze założyli cztery obozy. Kiedy budzili się nad ranem (o ile mogli spać, bo Paweł – z powodu wysokości – nie spał przez trzy noce z rzędu), w namiotach było -19 stopni, a śpiwory pokrywał szron. A jednak dobry humor ich nie opuszczał.

kciuk

Podziwiam tę pasję i miłość do gór. Podziwiam prysznic z garnuszka gorącej wody. Podziwiam odporność na ból.

I niezmiennie wzrusza mnie ten uśmiech na szczycie…

szczyt

Uśmiecham się, kiedy wyobrażam sobie, jak na 6194 mnpm budowali śniegowe logo swojej organizacji IUIAGM (czyli IVBV). Po kilkunastu dniach wspinaczki w górę, jak mali chłopcy, rzeźbili swoją śniegową figurę 🙂

UIAGM

A kiedy już bezpiecznie zeszli do ostatniego obozu, okazało się, że przez dwa dni muszą jeszcze czekać w zasypanych namiotach, bo burza śnieżna uniemożliwia przylot śmigłowców.

namiot

W końcu przyleciał…

prawie dom

Na dole pytanie: kiedy tu wrócę? Pozytywni wariaci! Z pasją. I ogromną pokorą do gór. Jestem z nich dumna, a najbardziej z jednego (i tu wkradła się prywata 🙂

Z nimi nie boję się ruszyć tam, gdzie nigdy nie odważyłabym się pójść solo. Na szczęście działają też w Polsce 🙂

http://www.pspw.pl/