Z nimi się nie boję, choć czasami trzęsą się kolana. Kochają góry. Mają mnóstwo pokory, choć przecież na wysokości czują się jak ryba w wodzie. Są tak profesjonalni, że przy nich zaczynam wierzyć, że mój lęk wysokości nie istnieje. I mają niebieską plakietkę na kurtce albo plecaku: IVBV/UIAGM/IFMGA. Taką samą jak przewodnicy w Niemczech, Francji, Japonii, Kanadzie, Skandynawii czy Wielkiej Brytanii. W Polsce zrzesza ich PSPW – Polskie Stowarzyszenie Przewodników Wysokogórskich. To z nimi weszłam na Mt. Blanc. I wróciłam!
www.pspw.pl