Wczoraj…
Dziś…
Czyli…
Dzień dobry, Pani Wiosno! SPRING time. Nie mylić ze SPRING BREAKERS!
Zanim poszłam obejrzeć, słyszałam i czytałam: „przełomowy!”, „rewolucyjny!”, „zachwycający!” (po każdym epitecie – co najmniej jeden wykrzyknik).
Po obejrzeniu: wtórny teledysk. Niezbyt udany miks Tarantino (fajnie sobie postrzelać i powrzeszczeć), „Trainspotting” (narkotykowa jazda i świat wymyka mi się spod kontroli) i „American Beauty” (amerykańska prowincja jest przerażająca i porażająca).
Nici z rewolucji, za to – dobrze zmontowany teledysk i znakomita muzyka. Zawsze coś.