Ciągle mnie ktoś pyta, co to za zapach. Odpowiadam: SKÓRA. Czyli CUIR Mony di Orio. Wymieszajcie prażone przyprawy, słodki absynt, trochę zapachu dymu i … skóry. A co tam, niech to będzie ulubiona torebka! Dziwne? Może i tak, ale pachnie zniewalająco! Uwodzi oryginalnością. Czymś niepokornym. Niepospolitym. Na pewno uwodzi, ale nie landrynkową słodyczą.
PS. Do zdobycia w GaliLu.
PS 1. Zgubiłam mój flakonik w samochodzie. Poszukam jeszcze raz!