Znam wielu rodziców, którzy przeżyli upadek dziecka z łóżka. Tak – PRZEŻYLI, bo ten pierwszy raz naprawdę się pamięta. Wydaje się, że taki maluch jeszcze nie ma prawa się zrolować, tymczasem… Tak dzielnie ćwiczy, że ciężko utrzymać go w ryzach.
Kładziemy smyka na łóżku, odwracamy się po śpiochy i….BUM!!! Scadinavian Baby ma na to sposób. Ochronne barierki Baby Dan znakomicie zapobiegną takiemu upadkowi. Są banalnie proste w montażu, lekkie, a poza tym sprawdzą się, kiedy malec urośnie i zdemontujemy mu szczebelki z łóżeczka. Znowu eko-podejście: sprzęt rośnie razem z dzieckiem. No i można go zabrać w podróż.
A na spacer? Planujemy 2-godzinną wyprawę do parku, ale wiemy, że starsze rodzeństwo po godzinie zaprotestuje. Nawet rower czy hulajnoga może się znudzić. „Mammmmoooo, bolą mnie nogi”. I co wtedy? Siup na dostawkę do wózka BumpRider.
Taka dostawka pasuje do każdego wózka, ma amortyzację i można ją zamontować bez narzędzi.
Co z malcem w chłodniejsze dni? Miewa się znakomicie. Opatulony i otulony. Nie tylko ramionami rodzeństwa…
Mnie zaczarowała szarość od Elodie Details. Kocyk z organicznej bawełny, regulujący temperaturę i wilgotność. Oj, lubię Skandynawów!