Powoli uczę się odróżniać koparkę od wywrotki. (Mama Tytusa)
Ta jest tak duża, że była największą paczką pod choinką. Wywrotka, nie mama. I tak duża, że można się do niej zapakować. Znowu do wywrotki (Tytus)
A jeśli nie siebie, to na pewno kurę, kalosze, garnki, no i koniecznie hipopotama! (Mama Tytusa)
Jednak najfajniej, jak rodzice przyczepią linę i jeżdżą ze mną po całym mieszkaniu! To dopiero frajda! (Zadowolony Tytus)