Nie możesz po prostu pójść nad wielkie jezioro w Prowansji. Usiąść na macie. Odpocząć. Jak ludzie.
Musisz objechać to jezioro dookoła. Całe!
-Sadziu, zobacz, kawałek w bok i już jest dziko.
-Taaaa, tylko zejście do jeziora zajmie nam na oko 2h…
Są jednak plusy: po drodze farma, gdzie sprzedają miód z lawendy. Domowa produkcja, tabliczka ze strzałką jak z filmu „Czekolada”.
-Kuni, kupimy miód?
-Tak, ale nie teraz, teraz szukamy zejścia do jeziora.
Czyli nie kupimy;)
Znaleźliśmy! Zejście, nie miód. Żeby nie było za pięknie i tak musimy drałować kilometr za ludźmi. Normalnie musielibyśmy 10 km, ale – na szczęście! – nie mamy czasu.
Miejsce jest piękne. I wystarczająco dzikie 😉
PS
Ja: Kuni, nie mamy miodu…
Kuna: Będzie po co wracać.
PS2
Pawel Kunachowicz Alpine Guide To były moje najpiękniejsze zaległe urodziny. Dziękuję!